Nóż taktyczny to narzędzie o szerokim spektrum zastosowań. Używają ich nie tylko fani militariów, ale także myśliwi i służby mundurowe. Odpowiednio dobrany nóż taktyczny może przynieść wiele pożytku w rękach osoby, która wie, jak go używać. Producenci proponują olbrzymią liczbę modeli, z których nie wszystkie warto polecić. Jaki nóż taktyczny wybrać?
Na co zwrócić uwagę przy wyborze noża taktycznego?
Oferta noży taktycznych jest skierowana przede wszystkim do osób związanych z akcjami ratunkowymi, służbami mundurowymi, albo wyprawami survivalowymi. W rękach profesjonalistów to niezwykle przydatne narzędzie jednak nawet podczas zwykłego ogniska czy rąbania drewna można je wykorzystać. W pierwszej kolejności nóż taktyczny powinien charakteryzować się wytrzymałością (więcej: https://www.specshop.pl/pol_m_Noze-247.html). To bardzo ważne, żeby ostrze zachowało swoją ostrość nawet po długim i intensywnym użytkowaniu. Nie ma nic groźniejszego niż tępy nóż. Zalecane są takie materiały jak aluminium, stal czy tytan. Należy pamiętać, że są one wytrzymałe, ale kosztem wagi.
Inną cechą, na którą warto zwrócić uwagę to wygoda. Nóż musi leżeć pewni i wygodnie w ręce. Musimy pamiętać o tym, żeby nie kupować modeli z nieporęczną rękojeścią. Jeśli kusi nas oryginalny kształt rękojeści, ale nie umożliwia on pewnego chwytu, lepiej z niego zrezygnować. W krytycznej sytuacji nie możemy sobie pozwolić, żeby nóż wypadł nam z ręki. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku materiału, z którego jest wykonana rękojeść. Warto zastanowić się nad takimi materiałami jak: tworzywa sztuczne (podobne do gumy), na bazie nylonu (często z takimi dodatkami jak włókno szklane czy kewlarowe).
Ostatnią decyzją będzie wybór rodzaju noża: składany lub stały. Podstawową zaletą noża składanego są jego niewielkie rozmiary po złożeniu. Dzięki temu można go swobodnie transportować, bez ryzyka zrobienia dziury w spodniach czy plecaku. Za to noże stałe są uznawane za trwalsze. Ich transport jest nieco bardziej uciążliwy, ale posłużą nam dużo dłużej niż modele składane.
Obraz Alex Volodsky z Pixabay